Film kiepski. Marisa dobrze zagrała, ale biografią ciężko nazwać film, w którym ukazano może ułamek historii Amy i nie pokazano większości jej życia oraz tego co jej się przydarzyło.
Jeśli ktoś nie zna jej historii, nie połapie się ze zdarzeniami i skokami w tym filmie.
"Amy" z 2015 to był dokument i biografia z prawdziwego zdarzenia, a to? Nie polecam. Coś czuję, że film powstał, bo hajs się przestał zgadzać.
Najpierw management Amy i ojciec ją doili na kasę i ją zarzynali dla kasy, ale to najwyraźniej nie wystarczało, skoro po śmierci nadal na niej chcą trzepać kasę.