Przepieknie nakręcony, przepięknie zagrany, szarpiący emocjami na wielu poziomach. To ten rodzaj wrażliwości twórców, który tak rzadko spotyka się w filmach. Delikatność, czułość, troska o uczucia drugiego człowieka, bliskość. Szczerość rozmów, każdego spojrzenia, gestu jest tak poruszająca. Wspaniale byłoby, gdybyśmy mogli mieć takie relacje z żyjącymi, a nie wtedy, gdy jest już za późno.
dokładnie tak... film, który ostatnio mnie równie mocno poruszył to był Aftersun, również z Paulem Mescalem. po prostu chłopak wybiera ważne, poruszające kino. i chwała mu za to,
Paul to świetny aktor, a razem z Andrew Scottem stworzyli piękną romantyczną parę...
Przeważnie się zgadzam z Twoimi opiniami, ale tym razem nie bardzo. Wątek z domem rodzinnym super i myślałem, że tam osiądzie punkt ciężkości. Ale niestety wszystko utonęło w tym queery-sosie. Na forum kto da mniej niż 8, zostaje ogłaszany homofobem. A dla mnie to słaby film z ciekawym wątkiem jedynie.
Każdy odbiera inaczej. On był queer i pominięcie tego wątku odebrałoby wiele zarówno jego historii, jak i wątkowi relacji z rodzicami.
Zgodzą się z Tobą Agatonik w 100%. Gdyby Adam nie był queer, to ta historia nie byłaby już tą historią, tylko opowieścią o czymś zupełnie innym. Pokazanie jego relacji z Harrym jest tutaj absolutnie konieczne, żeby ta historia stała się wręcz taka "namacalna", a nie byłaby tylko w domyśle. Adam miał problem z rodzicami, bo dorastał w latach 80-tych i akceptacja osób homoseksualnych była o wiele mniejsza, niż teraz. Dziwię się, że dziś w XXI wieku ludzie nadal mają problem, że w filmie jest pokazane życie pary gejów, że się tak wyrażę w pełnej krasie. Dla mnie historia Adama i Harry'ego, to jedna z najpiękniejszych (a zarazem najsmutniejszych) historii miłosnych. Aktorzy Andrew Scott i Paul Mescal stworzyli przepiękną parę filmową. Nawiasem mówiąc uwielbiam Paula Mescala, taki młody chłopak, a taką dojrzałą kreację potrafił stworzyć, że wierzy mu się absolutnie.
Też zachwyca mnie Paul Mescal - ma w sobie jednocześnie delikatność i jakąś siłę, które to powodują, że gdy pojawia się na ekranie, nawet w niewielkim epizodzie przyciąga całą uwagę. Tak było w Aftersun, tak też jest w Dobrych nieznajomych. Jestem bardzo ciekawa jego następnych ról.
Zgadzam się z Twoimi słowami w 100%. Film szarpie emocje na wielu poziomach. Cudownie zagrany. Jak dla mnie Andrew Scott dał aktorski popis życia (to nieporozumienie że został pominięty w wyścigu oskarowym). Paul Mescal doskonale go uzupełnił.