Pod publiczkę i typowo po amerykańsku ( co najmniej w końcówce), ale film jest wyjątkowo strawny jak na taką produkcję. Dobra realizacja i gra aktorska ( Bai Ling ! ) pozwalają ten film obejrzeć nawet z zainteresowaniem. Sama historia mnie wciągnęła pomimo tego, że można przyczepić się do paru rzeczy bo ewidentnie twórcy mają zamiłowanie do ckliwych bajeczek i naciągania fabuły tak by historia w końcówce była już mało wiarygodna. Tak to jest z wieloma amerykańskimi produkcjami że w miarę postępu fabuły film traci na realizmie.
Na szczęście dialogi i gra aktorska wynagrodziły mi "trud" oglądania tego filmu.