Uwielbiam tę serię i z przyjemnością poszłam do kina. 20 zł uważam za zmarnowane. Powiązania do jedynki fajne ale prócz tego film przewidywalny. Morderczyni od początku źle z oczu patrzy. To, że chłopak głównej bohaterki okazał się współpsycholem również łatwe do odgadnięcia. W 15 minucie wiedziałam kto zabija. Duch Billy'ego ? Serio ? To już matka psycholka z dwójki jest lepszym antagonistą. Dużo głupotek... Jak wątła, niska, szczupła dziewczyna zabiła byłego policjanta, faceta, do tego po tym jak dostała 3 kulki ? Jak udało jej się oprzeć mu w walce wręcz ? Doświadczonemu policjantowi. Jeszcze dosłownie go pokroiła. Wgl żeby pchnąć nożem głęboko trzeba w cholerę siły. Dlaczego nie zabili rekonwalescentki na końcu tylko związali i wpakowali do szafy ? Film na całej linii mnie zawiódł. 4, która zdobyła swego czasu niezłe baty była lepsza. Żałuję, że poszłam. Nie polecam.
Też nie kumam po co schowali tę małą w szafie, ani jaki cudem równie filigranowa Amber była w stanie bez problemu powalić i wypatroszyć dorosłego chłopa.
Taki to już urok slasherów... Zachowania bez sensu u głównych bohaterów (szeryf powinien od razu strzelać w głowę) plus złe typy nie do zdarcia i z siłą nieproporcjonalną do gabarytów.
Szukacie logiki w serii w której czwarta część się celowo autoparodiowała a w jednej (nie pamiętam której chyba w 3) pojawił się Jay i Cichy Bob. Przecie ta seria to zabawa slasherem który sama na nowo wymyśliła przy okazji pierwszej części gdzie głupoty fabularne są oczywistością.
Amber nie dostała kulek bo miała kamizelkę kuloodporną. Co do postury - zgadzam się z tobą . A co do reszty - świetny film
Wiesz, że te strzały w kamizelkę mogły jej połamać żebra? Po czymś takim wstała jakby nigdy nic i rozpruła chłopa bez problemu? Walkę wręcz zostawię bez komentarza.
Gliniarz wyjechał z siostrą młodej za dnia a w następnym ujęciu jechali nocą. PASTISZ JAK NIC,
niestety nie da się dać pod tym postem lajka, więc zostawiam tu swoje serduszko ;)
Ja również odgadłem kto jest mordercą mnie więcej w połowie filmu. Wiele nas łączy, to przeznaczenie! Dasz mi swój numer telefonu?
A ja nie rozumiem tylu pozytywnych opinii znawców i "sławnych" krytyków. Scena w szpitalu kiedy siostra przyjeżdża z policjantem czy tam innym "władzą" uratować swoją siostrę i morderca dostaje kilka kulek, potem idą do windy jak gdyby nigdy nic, a gdzie jakaś chęć sprawdzenia kto się kryje pod maską?!?!?!? i dopiero w windzie gościu dostaje olśnienia, że powinien był strzelić w łeb i się wraca? ale tandeta...
Przy okazji szóstki. Pomyślałem - obejrzę zaległą piątkę wcześniej. Dla mnie to było ciekawe, że twórcy są świadomi tego, że seria poszła w takim kierunku ślepej uliczki, a nasz ghostface nie jest tak kultowy, jak inne postacie horrorów (może przez fakt, że to po prostu przebranie jakiegoś psychola, który pojawia się w pierwszych 15 minutach każdego filmu). Trochę więc sobie z tego żartują, bawią się konwencją, ale... poza tym właściwie nic nie mają do zaoferowania. Gdzieś sentymentalnie wrzucą też piosenkę Nicka Cavea oraz dla podniesienia ciśnienia zabiją znaną (czytaj nieśmiertelną) postać. Dalej więc oklepująschematy i robią naciągane twisty.
Dokładnie to najbardziej wkurzająca scena z całego filmu. Po co sprawdzić kto to i czy żyje, uciekamy do windy. A potem jeszcze Diułi dostaje kulkę bo ta akurat do niego musiała zadzwonić w idealnym momencie gdy stał nad mordercą. Który jakimś cudem przeżył strzały. Jeśli miał kamizelkę to czemu jej nie zakładał przy innych okazjach (bo przecież nie miałby czasu jak się jej pozbyć bo kamizelki kulodpornej to raczej nie schowasz do kieszeni. W filmie tyle głupot, że nie da się go dobrze ocenić.