Kolejny bardzo dobry film Sena. Niby niewiele sie dzieje ale smutek, tragizm, niezasypwalana otchlan starych krzywd pulsuje i nie pozostawia obojetnym. Mozna film ogladac jako takie dziwne noir umiejscowione w najdziwniejszym miasteczku na swiecie-Coober Pedy. Ale mozna tez potraktowac jako referencje do wczesniejszych filmow Sena i do ich , Aborygenow historii. O ktorej biali niechetnie ale jednak coraz wiecej sie mowia.