Masz helikopter wyposażony w broń. Nie strzelasz do wrogów aby na spokojnie otworzyć wagon tylko kradniesz losowy i liczysz na szczęście. Najgorsza ekipa ratunkowa ever, już bym wolał żeby mnie ratował prosiaczek albo smerfy.
10 minut filmu i już dostaje głupotą w ryj...
juz pierwsza scena jest maxymalnie idiotyczna.
Jada sobie na dwa pickupy. Pierwszy sciaga uwage maszynistow i strazy pociagu, dodatkowo tamci wzywaja posilki powietrzne, ktorych pojawienie wywoluje wielkie zdziwienie odbijajacych. Tymczasem dwoch gosci z drugiego pickupa wskakuje na ostatni sklad pociagu.
A nie mozna bylo poprzestac na wskoczeniu do ostatniego skladu bez sciagania na siebie uwagi???
aha, pisalismy o tej samej scenie : ) a ten caly helikopter potrzebny byl do przetransportowania wagonu. Wiec skad to zaskoczenie ze sie pojawil... xD film do zapomnienia
cały film pod względem realizmu kuleje moim zdaniem , świetnie zorganizowani i wyszkoleni żołnierze kontra jakieś dzieciaki , kradną im autobus wypełniony dziećmi o tym pociągu nie wspomnę bo to śmiech na sali. xd ale film musi wspierać rebelie
Najbardziej irytowało mnie to, że grupa dzieciaków jedzie z jednostkami specjalnymi, jak z taczką gówna.
jakbyś przeżył labirynt ze zmutowanymi techno pająkami to z każdym innym jechałbyś jak z taczką :)
Zaskoczenie było dla nas, oni najwyraźniej od początku liczyli na pojawienie się maszyny latającej by ją przejąć. Co nie zmienia faktu, że absurdów była tam masa. Mimo to dobrze się oglądało, lepsze od 2.
Bo ten pierwszy pickup miał ściągnąć na siebie uwagę maszynisty, żeby ten wdał się w pościg za nim :D:D:D
A cała ochrona pociągu dziwnym trafem siedziała sobie w lokomotywie. Jakoś nie przyszło nikomu do głowy żeby część ulokować na końcu pociągu i w wagonach z więźniami.
Ciekawe też skąd odbijający wiedzieli gdzie zatrzyma się pociąg? Bo musieli wiedzieć skoro schowali się za skałami dokładnie tam gdzie się zatrzymał.
No i jeszcze skok z wieżowca do płytkiej fontanny. Szkoda że nie do wiaderka z wodą :)
A! I jeszcze autobus dźwigiem za zderzak. Szkoda że nie za klamkę albo za lusterko.
no i jeszcze Teresa czeka ,aż budynek się zawali jak spokojnie miała tyle czasu ,że mogła skoczyć ze 3 razy
Mogli zrobić znacznie więcej pułapek, niż wykorzystali.
Mieli swój cel, więc założyli jakiś nie jeden scenariusz wykonania misji, więc musieli mieć kilka awaryjnych wyborów, w razie gdy jeden nie wypali.
Teresa może nie chciała skoczyć, przez to co zrobiła pod koniec drugiej części.
Stwierdziła że zasługuje na kare.
Akcja z transportem autobusu za zderzak, nie jest niczym nadzwyczajnym w filmach akcji, tak samo jak omijające kule głównych bohaterów.
Tu akurat się nie zgodzę. Obliczyć mniej więcej co i ile czasu powinno zająć nie jest jakimś wielkim problemem, zwłaszcza jeśli plan przebiega bez większych problemów. Co do wielu aspektów - racja. Nie mniej, to film przygodowy o dzieciakach ratujących świat, nie oczekiwał bym cudów.
W ogóle jest dużo dziur w fabule. Ostatnia część tragedia. A poza tym co z kwestią że oni mieli być podobno odporni?
Jeszcze w ogóle po co Ci ludzie zaczęli niszczyć to miasto :D żadnego sensu-chcieli wejść tam żeby być bezpieczni a niszcza mur i całe miasto z innymi ludźmi
Boże, ale głupoty WYPISUJECIE. Przecież w każdym, ale to każdym filmie można dopatrzyć się nieścisłości jak się chce, a zwłaszcza w filmie po brzegi wypełnionym akcją, a to jest taki właśnie film. Po drugie każdą jak mówicie "głupotę" da się jakoś wytłumaczyć. Nie zauważyłem by helikopter miał broń, a nawet jeśli to mógł nie mieć amunicji, mógł być uszkodzony, albo oni nie potrafili z tego skorzystać. Nieważne, nie psuje to filmu, logika jest zachowana. Zderzak? Mógł być po prostu solidny, to przyszłość i autobus opancerzony. Fontanna? Po prostu była głęboka itd, itd.
A prawda jest taka, że dałbym ocenę 9/10 gdyby Teresa przeżyła żeby Thomas miał z nią odporne na wirusa dzieci. Jej śmierć była niepotrzebna, ale widać że scenarzysta starał się tym odejść od schematu i przewidywalności, co się udało. Ogólnie seria kładzie na łopatki wszystkie filmy typu Igrzyska śmierci czy Niezgodna. Jest mnóstwo akcji, filmy trzymają równy poziom, nie są przegadane, nie są nudne, cały czas trzymają w napięciu, wszystko jest na wysokim poziomie, aktorstwo, reżyseria, efekty, sceneria, wszystko trzyma się kupy. Nie brakuje pomysłów na zaskoczenia i zwroty akcji, nie wiadomo do końca kto jest dobry, a kto zły, nie ma zbędnego patosu, po prostu nie ma się do czego przyczepić. Ogląda się przyjemnie i nie ma momentów znudzenia przez w sumie 6 godzin filmu. A ktoś daje ocenę 2. No to chyba 90% filmów akcji musiałbyś ocenić na 1. Zastanów się nad sobą.
Nie, nie brakuje. A trollem to jest raczej ktoś kto ocenia blockbustera 5 punktów niżej niż średnia i nawet niżej niż ocenił "Koronę królów" nie podając żadnego konkretnego powodu.
Zapomniałem, że z fanbojami się nie dyskutuje. Żegnam.
Ps. I proszę, nie porównuj tego wybryku natury omyłkowo nazywanym filmem do korony królów. Wolałbym oglądać do końca życia koronę królów niż drugi raz to coś...
"Nieścisłości" XDDD nic nie trzyma się kupy. 3 części filmu o szukaniu leku, a wystarczyła odrobina krwi Thomasa? To był lek? I nikt w DRESZCZu nie wpadł na to przez te ponad 10 lat, kiedy trzymano tam wszystkich Odporniaków i przeprowadzano na nich te setki badań? To się kupy dupy nie trzyma, zepsuli to tak strasznie, że aż brak mi słów. Cała historia idzie się chrzanić. Te filmy nie tylko nie umywają się do książek, one kompletnie nie mają jakiegokolwiek sensu ani związku z oryginalną trylogią. Tylko imiona bohaterów i labirynt z pierwszej części...
Nie mówimy tutaj o książkach, których nie czytałem. Porównując do innych filmów tego typu, czyli przygodowych, nie zauważam tu jakichś wyjątkowych nieścisłości, wręcz przeciwnie, dużo więcej poważnych nieścisłości scenariuszowych jest choćby w serii Obcy, albo Resident Evil. Zresztą w każdym filmie można je znaleźć jak się chce, odsyłam do kanału "co jest nie tak z filmem..." na yt.
Lekiem nie była sama krew, tylko wypreparowany z niej enzym, który u każdego był inny i działał różnie, po to właśnie były potrzebne badania i labirynt by stymulować mózgi odpornych, bo nikt nie wiedział co dokładnie powstrzymuje chorobę. Thomas do labiryntu dołączył ostatni, poza tym odporność mogła u niego rozwinąć się z czasem, a odkryła to dopiero Teresa. Jak widać wszystko można wytłumaczyć, ale to nie kryminał żeby go analizować na tysiąc sposobów, to jest jednorazowa rozrywka i tą rolę spełnia świetnie.
Owszem, Thomas dołączył jako ostatni, ale wcześniej całe dzieciństwo spędził w siedzibie Dreszczu, gdzie praktycznie codziennie przeprowadzano na nim jakieś badania
I odporność nie rozwinęła się u niego znienacka, tylko się z nią urodził, tak jak inni odporni. Nie ma opcji, żeby zarazić się pożogą i nagle na nią ot tak nie chorować.
A propo Obcego, nawet jeżeli są w nim jakieś nieścisłości to na pewno nie w takim stopniu jak w Wiezniu. Przeczytaj książki, tam wszystko trzyma się kupy. Filmy polecam jako luźną odskocznię
OK, ale Thomas nie był pacjentem tylko pracownikiem, nie wiemy jaka dokładnie jest jego wcześniejsza historia. To że fabuła została uproszczona na potrzeby filmu dla mnie ma akurat małe znaczenie. Ale rozumiem że fan książek ma prawo być niezadowolony.
Wiemy :) dlatego polecam książki, świetnie się je czyta i w odbiorze są naprawdę dużo przyjemniejsze, a i wszystko ładnie się pokrywa i wyjaśnia :)
A ja z ciekawości zapytam, bo książek nie czytałam. Skoro Thomas i inni byli od urodzenia odporni,a Dreszcz od początku przeprowadzał badania, obserwował itp. to po co był labirynt oraz ta cała szopka z ratunkiem (koniec pierwszego i początek drugiego filmu) i "wysyłaniem" dzieciaków do bezpiecznego miejsca? Dreszcz nie przejmował się raczej kwestami moralnymi, kierował się dobrem większości, to dlaczego takich dzieciaków nie pozamykać, przeprowadzać badania, symulacje, odurzać i mieć święty spokój? W filmie to takie wszystko... niedopracowane. Jak to wyglądało w książce?
Po 3 miesiącach od zadania pytania, ale odpowiadam: w książce Dreszcz zdecydował się na zamknięcie w labiryncie dzieci odpornych i nieodpornych (jak Newt), żeby sprawdzać, jak w ekstremalnych warunkach radzą sobie mózgi obu grup i czym się różnią. Czy odporni mają jakieś inne połączenia mózgowe, które tłumaczyłyby fakt, iż nie poddają się zarazie.