Czy tylko ja poczułem się, jakby ktoś wbił mi sztylet w serce? Ostatnie strony książki, a tu BUM i śmierć jednej z moich ulubionych bohaterek. Nie dość, że autor zabił najlepszą postać - Newta, to jeszcze na dobitkę pozbył się Teresy. Faktem jest, że to duży element zaskoczenia, ale mógł go sobie odpuścić. :(
Ja do dziś nie mogę się pozbierać, od tygodnia nie spożywam posiłków. Czasami tylko przełknę trochę hummusu. Niby wchodzę do sklepu po bułki, ale już nie widzę powodu, aby je kupować. Nawet się nie myję. Czuję pustkę egzystencjalną, nic nie ma sensu.
Śmierć Teresy była zaskakująca i mimo, iż ją bardzo polubiłam uważam, że nie stało się tak źle. Thomas i tak wolał Brendę, więc Teresa by cierpiała... Najbardziej przykro mi było po śmierci Newta, ale po tym jak się okazało, że ma Pożogę to niestety jego postać była na to skazana :(
Nie przepadałam za Teresą ,aczklwiek uważam ,że zginęła w bardzo szczytnym celu /ratunek Thomasa/ co znaczy ,że naprawdę go kochała. Szkoda,że Thomas wybaczył jej zdradę dopiero po jej wręcz bohaterskiej śmierci .A co do Newta ,to uważam ,że absolutnie nie powinno się go uśmiercać .Jego odejście na maxa mnie wzruszyło. Bardzo mnie za to ciekawi jak ten wątek (śmierć Newta itd.) rozwinie się w filmie .
Po obejrzeniu "Prób ognia" nie wiem czego się spodziewać. Możliwe, że go nie uśmiercą, albo zrobią to w jakiś przesadzony sposób, bo co niestety muszę stwierdzić to w drugiej części filmu nastawili się głównie na strzelaniny i nie trzymali się fabuły...
Wydaje mi się, że nie uśmiercą Newta, a jak już to nie poprzez pożogę. W filmie prawę ramie mogło zabrać tylko osoby które były odporne co oznacza, że najprawdopodobniej Newt jest odporny. Dodatkowo film to nie książka. Reżyser bierze z książki tyle wątków ile chce.Według mnie dobrze , że film jest inny niż książka bo nie wiadomo czego się w nim spodziewać:) A wracając do Teresy czytając książke bardzo jej nie lubiłam a Terese w filmie jeszcze bardziej nie lubię...
Tylko, że oni ich nie sprawdzili jak dotarli do obozu Prawej ręki bo najpierw laska z labiryntu Arisa stwierdziła, ze mu ufa a jak Vinc chciał ich sprawdzić to przyszła ta cała Mary i również nikt ich nie sprawdził, więc wszystko możliwe.
Mi się wydaje że uśmiercą go w podobny sposób jak i w książce. https://scontent.cdninstagram.com/hphotos-xaf1/t51.2885-15/e15/11249274_10012714 69903974_1248344279_n.jpg
Ogólnie to na filmie łezka poleciała jak Newt się zaciukal....ale jak Teresa umarła to się cieszyłam
yy bo ledwo co się kontrolował i atakując Thomasa jeszcze mu coś w głowie zaświeciło,by zabić siebie a nie przyjaciela?
No Thomas imię bohatera A nie aktora :p
Ale gdzie jest , ze któryś jest niesmiertelny ? :o
"Thomas jest niesmiertelny? " to pytanie czy stwierdzenie. Bo jak napisałam,ze nie to od Ciebie usłyszałam odpowiedź,ze jest. To po co to pytanie skoro wiesz ? :p
zgadzam się z przedmówcą XD Newt- bardzo mi go było szkoda, ale Teresa, cóż uśmieszek się pojawił na moich ustach wraz ze złowami "dobrze ci tak"
Nie dość że zabił Terese to jeszcze sprawił że Thomas nie miał zamiaru jej wybaczyć i wolał zostać z Brendą która została znikąd wepchnięta do książki i od początku zaczęła go uwodzić... Irytujące
Newt był moją ulubioną postacią i autor mógł sobie odpuścić zabicie go.No ale trudno.Natomiast śmierć Teresy była jak dla mnie dziwaczna.W ludzi uderzają pioruny,są zarażeni chorobą,która sprawi że zaczną się zachowywać jak zwierzęta,Bóldożercy porywają ludzi, a Terasa zostaje przygnieciona przez skałę.Jak na pisarza z tak ogromną wyobraźnią, śmierć Teresy wydała się banalna.Rozumiem mógł tak zginąć np. Aris albo Patelniak,ale że Teresa? A Thomas bez żadnych wyrzutów sumienia mizia się Brendą i oczywiście nie mógł wcześniej wybaczyć Teresie bo jego duma ucierpiała.To chyba najgorsza część trylogii,przez cały czas czytania książki miałam wrażenie że fabuła gna na złamanie karku,w skutek czego pominięto wiele kwestii.Zabrakło mi parę dodatkowych stron,które wyjaśniły by wszystkie niejasności.
Mi się w 1/3 książki odniechciało dalej czytać więc odpuszczałem zbędne fragmenty i czytałem ciekawsze wydarzenia. Praktycznie tylko scena z chęcią zażądania mózgu thomasa była ciekawa. Reszta nudna. Zirytowało pominięcie przywrócenia wspomnień, ucieczka z siedziby Dreszczu tak po prostu mimo że nie groziło niebezpieczeństwo,Foch na Teresę i jej brak przez całą książke. Żadnego zrozumienia Dreszczu ani prób sprawdzenia czy lek ma szanse powstać. Zrobienie z Dreszczu jakieś nieudacznikowej organizacji która buduje Labirynty i organizuje Próby Ognia a która nie potrafi ostatecznie stwierdzić czy potrafi stworzyć z tego lek...
Dokładnie! Na końcu są dopiero ciekawsze elementy,reszta nuda... Mnie irytowało nie wyjaśnienie wielu kwestii i sam Thomas,który stał się jakby inną osobą.W pierwszej części był całkiem fajny,polubiłam go.W drugiej i trzeciej był coraz gorszy.Przede wszystkim ten foch na Teresę.Dziewczyna zrobiła co musiała,no jej też łatwo nie było,a Thomas jest wściekły na nią dlatego że uratowała mu życie.Irytowało mnie też ogromnie że znikąd pojawiła się Brenda,która okłamała Thomasa więcej razy niż Terasa,a jakoś na nią zły nie był.
Już od pierwszego momentu wiedziałem że Brenda będzie następcą Teresy. Gdy zobaczyłem jej opis że jest "najpiękniejszą dziewczyną" czy coś w tym stylu. Niemal identyczny opis był gdy zobaczył pierwszy raz Teresę. Więc już było wiadome. Mimo to miałem i tak nadzieje, że i tak będzie z Teresą. W końcu przez pół książki za nią tęsknił...I mieli wspólną przeszłość i doskonale wiedzieli co ich czeka zanim udali się na Zatarcie zapewne mając nadzieję że jak odzyskają pamięć to znowu będą razem...
Ale po co... lepiej uśmiercić tą postać i wstawić w połowie serii jakąś nową dziewczynę dla Thomasa. I oczywiście po co wstawić więcej wspomnień z Teresą i projektowaniem labiryntu, lepiej zrobić z Thomasa ogarniętego żądzą zemsty chłopaka którego nie obchodzi przeszłość i całą książkę zrobić o spacerze po ulicach miasta które powoli upada z zakończeniem w siedzibie Dreszczu.
Teresa była postacią ciekawą i pełną życia.Dziewczyna mi zaimponowała tym jak poradziła sobie z chłopakami w Strefie.Nie mazała się,tylko od razu chciała działać.
Z początku Brenda wydawała się całkiem fajna,ale jej zachowanie gdy wędrowała z Thomasem skutecznie mnie od niej odstraszyło.Trzeba mieć tupet żeby od razu podrywać chłopaka którego praktycznie się nie zna.
Thomas natomiast zaczął mnie irytować.Najpierw pocałowali się Teresą a parę dni później Brenda zaczęła go podrywać,a jemu to jakoś nie przeszkadzało.
Ja musiałam się oczywiście popłakac na tej scenie, choć przypuszczałam ze coś takiego się wydarzy.
Strasznie się zdenerwowalam, ponieważ ewidentnie autor juz dawno postanowił połączyć Thomasa z Brenda, a Teresa była dla niego przeszkodą, wiec jak to zrobić żeby oni bez przeszkód mogli być razem? Oczywiście uśmiercając ciekawszą dziewczynę w żalosny sposob, z którą Thomas więcej przeszedł i która dla niego była w stanie wiele poświęcić. Która żeby ratować ten jego 'pikolony' tyłek poświęciła jego zaufanie do niej. A on nie potrafił tego dostrzec. Juz miał Brende, która go od początku chamsko podrywala a jemu to nie przeszkadzało, wiec po co się bawić w przebaczenie, walkę o coś skoro można zacząć od nowa 'z najpiękniejsza dziewczyna'.
Mam złamane serce i po tym jak Thomas się zachował w stosunku do Teresy postrzegam go jako postać 'płytką uczuciowo'.
Przynajmniej na początku chodzenia z Brendą czuł się jakby zdradzał Teresę i się źle z tym czuł. Do tego momentu wszystko było ok. Potem tylko gorzej..
Newt był jednym z najlepszych bohaterów. Ale Teresy niestety nie trawiłam, co nie znaczy, że nie wołalabym jej żywej.
Teresa dobrze że zginęła bo mnie wkurzała od pierwszej książki już
To że Newt nie żyje sprawia że nie wiem czy chcę się łapać za kolejną książkę :(
dobra jak ktos czytal to niech mi powie o co to dokladnie chodzi
z tego co do tej pory wynika nie ma leku tylko jakies dorazne pseudo lekarstwo - na koncu okazuje sie ze jest czy jak czy co?
tych co zabrali to zdaza juz przemielic na osocze czy jeszcze zyja?
i ogolnie wszyscy mlodzi traca pamiec bo to sa klony czy im co jakis czas ja wymazywali?
btw po co w ogole robia te robale, to kosmici czy jak?
Szczerzę to nikt ze znających literacki pierwowzór ci nie odpowie trafnie, bo film odbiegł tak od książki, że niewiele możemy ci pomóc. Nawet ten główny cel fabuły - wyprawa przez pogorzelisko został zmieniony:
W filmie jest, że oni uciekają i sami sobie od tak idą przez te ruiny.
W książce to idę tam bo to ich drugie zadanie, które muszą wykonać w ciągu 14 dni.
Leku w książce nie wynaleziono, nawet takiego "na chwile"; nikt nie został porwany, Teresa ich nie nawet zdradziła, tylko nie była pewna czy DRESZCZ faktycznie jest zły; to nie są klony; robale to kamery jakby xD Ale nie sugeruj się tym, bo pewnie wszystko będzie inaczej :P
Nie lubię Teresy, narażała na niebezpieczeństwo tych chłopaków i była lekkomyślna, zasłużyła na taki los. Nie dziwię się, że Thomas nie mógł Jej wybaczyć aż przed Jej śmiercią, bo Go zdradziła w sekrecie a miała Go słuchać. To jest naturalne podejście. Brenda jest inna, ma wiele zalet w sobie. Niestety śmierć Newta to już niedobra historia, chociaż w wojnie ktoś musiał zginąć, no ale... miało tak nie być. Najgorzej to w "Grze o Tron" to już dużo ulubionych postaci nie przeżyli :P
co do Teresy nie do końca się zgadzam, uważam iż wcale nie była lekkomyślna, robiła to co uważała za słuszne, a w ogólnym rozrachunku jej decyzje uratowały niejednego odpornego np. jakby nie odzyskała wspomnień nie wiedziałaby jak uśmiercić buldożerców, nie znałaby planu budynku DRESZCZU. Podsumowując Teresa wyprowadziła wszystkich z grupy A i B po odzyskaniu wspomnień z siedziby Departamentu Rozwoju Eksperymentów, udawała zdradę by uratować Thomasa, pomogła rozwiązać zagadkę labiryntu, jej wspomnienia pomogły ocalić odpornych przed buldożercami ,a na samym końcu poświęciła się dla Thomasa. Dlatego uważam że pomimo tego iż mogła się wydawać negatywną postacią to tak naprawdę miała bardzo pozytywny wpływ na rozwój wydarzeń. Tylko proszę o wyjaśnienie stwierdzenia "że miała go słuchać" bo nie bardzo rozumiem i z góry uprzedzam nie narzucam ci mojego zdania po prostu nie zgdadzam się ze stwierdzeniem że narażała innych na niebezpieczeństwo, była lekkomyślna i zasłużyła na taki los.
Staram się przypomnieć o czym w filmie było, niewiele pamiętam, trochę pamiętam akcji w bitwie. A z tym stwierdzeniem to już Ci wyjaśnię, z tego co pamiętam to główny bohater miał pewne dobre rady, a Ona się upierała i zrobiła w swoje. Tak się stało, że przez Teresę dużo ludzi zostało poległych a gdyby wzięła jego poradę to historia inaczej by się toczyła, na pewno lepiej. Z tym wspomnieniem to już nie pamiętam i na razie nic o tym nie napiszę. Ciekawy był film, że nawet nie skończył się z happym endem i zrobiło się wielkie zamieszanie.
Teraz widzę że trochę zbyt wybrnąłem naprzód i poleciałem z wydarzeniami z książki (co prawda mam nadzieje że obrócą to w ten sposób) trochę mi się pomieszało zwłaszcza że to forum na temat filmu ,a ja uwielbiam książkową Teresę wybacz.